a jednak :>>>
Komentarze: 1
Hehehehehe... A jednak udało mi się wkręcić na pewną imprezę. Wystarczyło, że poszłam na Stary Rynek tak dla dotlenienia mózgu, dopadł się do mnie jakiś koleżka i zaproponował wejście. Hehe nie trzeba było mnie dwa razy prosić. Okazało się, że była tam większość moich znajomych. Hm hm jednym słowem było bosko. Schlałam się spirytem, jakimś półwytrawnym winem i jeszcze poprawiałam browarkiem. Kurwa no, było wyjebiście! :>>> Później póścili dobrą muzyczkę i popogowaliśmy tak do ok. 3 nad ranem. Heheh później godzinkę wyspałam się na kiblu i postanowiłam, że trza się zbierać, żeby staruszka się nie skapła, że mnie nie ma. Powlokłam się do chaty i rzuciłam się na łóżko. Jeeez. Było takie fajne i miękkie. Nie to, co twardy sracz :>>>. Jedynym minusem całej sytuacji jest to, że tlośke głowa mnie napierdala i widzę schody na prostej drodze O_o. Ale i tak do samego końca pistacje były mi wierne :>
Dodaj komentarz